Kamczatka

W 2008 roku na wiosnę, zdałem sobie sprawę, iż nie zaplanowałem jeszcze żadnego poważnego wyjazdu, wszedłem natychmiast w Internet wpisałem: ‚wyprawy górskie’ i czym prędzej wczytałem się w wyniki. Zainteresowała mnie oferta PKA z Chorzowa; a najbardziej spodobała mi się wyprawa na dziką i bardzo odległą od mojego domu Kamczatkę. Pod koniec lutego przeszedłem z PKA kurs wysokościowy, połączony z egzaminem a w czerwcu spotkaliśmy się na Okęciu. Celem naszej wyprawy było zdobycie najwyższego szczytu Kamczatki Kluczewskiej Sopki 4850 m.n.p.m.

Z Okęcia wylecieliśmy do Moskwy, a po dwóch dniach tam spędzonych siedzieliśmy w samolocie do Pietropawłowska Kamczackiego. W Pietropawłowsku; łażąc od urzędu do urzędu; straciliśmy 5 dni na załatwienie pozwolenia wejścia na Sopkę; około tygodnia zajęło nam podejście i zejście spod szczytu, niestety na jego zdobycie, zabrakło mi kilku godzin, udało się to Darkowi. Poza zdobywaniem Sopki, zwiedziliśmy wspaniałą krainę; pełną serdecznych ludzi /poza urzędnikami/, wspaniałych owoców morza, wulkanów i bezkresnych dzikich przestrzeni.